Dusze zapatrzone w Pana Jezusa z miłości ku Niemu chcą życia, wyrzeczenia się siebie. Im lepiej przyjmują z ręki Pana Jezusa cierpienia nieodłączne od życia, tym bardziej Pan Jezus otwiera oczy ich duszy, tym pełniejsze łaski, tym bardziej zasłona z ich oczu opada i tym jaśniej widzą i rozumieją tajemnice Boże. Tym lepiej korzystają z tych tajemnic Bożych, zarówno dla siebie, jak i dla bliźnich swoich. Modlitwa ich w oschłości czy w radości równie cenna, równie pożyteczna, bo używa skarbów Chrystusowych w uwielbianiu Boga, w dziękczynieniu Mu, w przebłaganiu i zadośćuczynieniu Mu. Siłę i męstwo do życia czerpią również z tych skarbów niewyczerpanych i dlatego ze spokojem i pogodą przyjmują krzyż obowiązków swoich. Zawsze przez Chrystusa, z Nim i w Nim znajdują drogę do Boga i do ludzi. Wtedy życie szare, zwyczajne na pozór, nabiera dziwnej jasności i bezcennej wartości. Życie proste, niepozorne, w którym przeczuwa się wielkość Boga.

Dyrektorium

w tle na ceglanym murze, drewniany krzyż, na pierwszym planie krzew z drobnymi zielonymi pąkami,